Wykorzystując okres zimowy i to, że Kubuś lubi malować farbkami wczoraj dla odmiany też się nimi bawiliśmy... ale zamiast tradycyjnych pędzelków użyliśmy... kostek lodu.
Zamroziłam kostki lodu z patyczkami w środku aby Kuba mógł za nie chwytać a nie chwytać bezpośrednio za kostki lodu. Zrobiłam tak aby mógł się dłużej bawić... malując samymi kostkami szybko by się zniechęcił bo zwyczajnie byłoby mu zimno w paluszki :)
Na początek jak to zwykle bywa Kuba spokojnie zapoznawał się z nowością... w miarę upływu czasu nieźle się rozkręcił... chciał nawet malować wszystkimi kostkami na raz!
Uważam zabawę za udaną. Kuba miał okazję zaobserwować jak kostki lodu znikają, roztapiają się. W miarę rozkręcenia się zabawy kostki roztapiały się a Kuby malunek robił się coraz bardziej wodnisty.
Ale pomyslowa zabawa! W zyciu bym na to nie wpadla!
OdpowiedzUsuńChyba i ja bym nie wpadła na to by użyć kostek lodu do malowania ;)
OdpowiedzUsuń