Od dłuższego czasu szukam ciekawych gier dla najmłodszych... dla 2-3 latków ale zarazem takich gier, w których i 5latek nie będzie się nudził. Jedną z nich nie tak dawno Wam pokazałam, dziś pokażę kolejną, która przykuła moją uwagę i zdobyła serce moich Bąków...
Speed cups.
Gra co prawda przeznaczona jest do dzieci od sześciu lat, jednak mój pięciolatek bez problemu daje sobie z nią radę. A i dwulatek świetnie się przy niej bawi. Mechanika gry
jest absurdalnie prosta, co jest jej gigantycznym motorem napędzającym
grywalność, gdyż nie tylko pozwala aby małe dzieci opanowały zasady,
ale i dorośli mogą się tutaj czuć jak ryba w wodzie.
W skład gry wchodzi:
- 20 kubeczków w 5 kolorach
- 24 karty do gry
- dzwonek
- instrukcja
Na czym polega gra?
W grze może wziąć udział od 2 do 4 graczy. Każdy gracz dostaje zestaw pięciu kubków, na środku stołu stawiamy
dzwonek a obok niego potasowaną talię kart. Celem gry jest zdobycie jak
największej liczby kart. Można rozegrać jedną partię lub odgórnie
ustaloną (np. tyle ilu jest graczy). Pojedyncza tura polega na tym, że
odkrywamy wierzchnią kartę z talii i wszyscy próbują ułożyć kubki w
kolejności podanej na karcie.
To, czy kubeczki mają stać jeden obok drugiego czy jeden na drugim,
pokazuje odkryta na początku każdej rundy karta. Na kartach widać wesoło
zilustrowane ptaszki siedzące na drucie telefonicznym, samochodziki
wjeżdżające serpentyną na górę, unoszące się baloniki, ubrania na
wieszaku, ustawione w stosik filiżanki itd.
Gra ta wymaga od graczy spostrzegawczości,
zwinności i przede wszystkim – refleksu. Wszyscy porządkują swoje kubeczki
jednocześnie, a kto upora się z tym najszybciej – uderza w leżący na
środku stołu dzwonek. W tej grze obowiązuje bowiem
zasada: Kto pierwszy ten lepszy. Jeśli gracz się nie pomylił, zdobywa kartę. Jeśli się
pomylił, szansę na nagrodę ma ten, kto uderzył w dzwonek po nim. Nawet jeśli kolejność się
zgadza, ale kubeczki są rozstawione byle jak to nie zdobywamy karty. Gra kończy się, gdy wyczerpie się talia kart. Zwycięzcą zostaje ten gracz, który zdobył najwięcej kart.
Jak już wspomniałam w grę tę gra również Olusia (póki co bez użycia dzwonka) i świetnie radzi sobie z układaniem kubeczków w odpowiedniej kolejności.
Z Kubusiem gramy na różne sposoby...
W tradycyjny sposób - kto pierwszy ten lepszy.
Dla utrudniania rozgrywki kubeczki można przed ponownym ułożeniem zostawić w ułożeniu z poprzedniej rundy. Zdarzyć się może, że wystarczy zamienić miejscami dwa kubeczki i już mamy prawidłowo ułożony układ kolorów.
Bawimy się w detektywa i sprawdzamy poprawność ułożonych kubeczków oczywiście w wersji na czas i nie na czas ;)
Ćwiczymy pamięć... zapamiętujemy ułożenie kolorów na karcie, odwracamy kartę i staramy się otworzyć zapamiętany układ.
Oj... nie zawsze się udaje ta sztuczka ;)
Speed Cups to niezwykła gra rodzinna dająca wiele możliwości zabawy i to lubimy najbardziej. Myślę, że równie świetnie spisałaby się na nie jednej imprezie dorosłych ;) Zawrotne tempo, konieczność błyskawicznego wychwytywania kolejności kubeczków no i oczywiście bycie cały czas skupionym to główne cechy tej gry. Gra wprowadza mnóstwo
śmiechu, zabawy, ale i rywalizacji!
Czym się wyróżnia Speed cups od innych gier zręcznościowych? Podczas rozgrywki w
Speed Cups wszyscy są zajęci układaniem kubeczków. Cały czas, każdy z
graczy jest bezpośrednio zaangażowany podczas każdej tury. Zwykle w
rozgrywkach zręcznościowych musimy coś znaleźć, złapać, krzyknąć – jako
pierwsi. Co jednak dzieje się, jeśli nie jesteśmy mistrzami szybkości?
Tura kończy się zanim zdążymy otworzyć usta, czy ruszyć ręką. Jeśli
zdarzy nam się to kilka razy pod rząd, irytuje nas to i właściwie
wypadamy z rozgrywki. Podczas Speed Cups dobrze bawią się wszyscy. Nawet
najwolniejsza osoba wciąż jest zaangażowana, musi ułożyć swój wzór i
nigdy nie siedzi bezczynnie, co skutecznie broni ją przed nudą, ale też
poprawia jej skuteczność w kolejnych turach.
Speed Cups wykonane są bardzo ładnie.
Kart nie jest wiele, ale dzięki temu rozgrywka zawsze jest krótka i
intensywna.
Polecamy zarówno maluchom jak i przedszkolakom a i rodzice również świetnie się bawią układając kolorowe kubeczki.
Wow, zawsze chciałam ją mieć a teraz to już szał :) Genialna gra !!!
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja... I przy okazji jest to idealny dowód na to że nie ma co się sugerować przedziałem wiekowym umieszczonym na opakowaniu tylko lepiej wziąść pod uwagę umiejętności własnego dziecka. ;-)
OdpowiedzUsuńA macie dodatkowe karty? Jestem ich ciekawa.
OdpowiedzUsuń