Smocza dolina - postaw na grę drużynową

"W pewnej odległej dolinie, ukrytej przed wszystkimi, żyła sobie szczęśliwie mała smocza rodzinka. O jej istnieniu wiedziało tylko kilku wtajemniczonych magów". Tak zaczyna się instrukcja gry... magicznej gry Smocza Dolina Wydawnictwa Rebel.


Otóż mamy dolinę, małą smoczą rodzinkę, która uwielbia grać w ognistą piłkę z drużyną młodych magów oraz mrukliwego czarnoksiężnika Razandara, bojącego się o to, że piłka uszkodzi jego piękną wieżę wznoszącą się w sąsiedztwie sportowych zabaw. Pech chciał, że właśnie wraca on z wioski magów! Trzeba się zatem ewakuować z powrotem do doliny. I w tym momencie na arenę wkraczają nasi mali dzielni gracze, którzy mają za zadanie zagnać smoki do domu. W jaki sposób? Oczywiście przy pomocy odrobiny magii... za pomocą magicznych różdżek!


W grze może wziąć udział od 2-4 graczy w wieku powyżej 6 lat (uważam, że spokojnie 5 latki dadzą sobie nieźle radę oczywiście w wersji podstawowej gry). Smocza Dolina to gra oparta nie na rywalizacji a na współpracy. Tu albo wszyscy są wygrani albo wszyscy są przegrani.


Gra wydana jest naprawdę pięknie. Duże, solidne pudło, a w środku sporo elementów porządnej jakości. Gruby karton i drewno – przetrwa to wiele rozgrywek, nawet w dziecięcych rączkach. Styl grafik i kolorystyka jest podobna do tej z Potwornych Przepychanek, o których pisałam wcześniej. Do tego gra została wzbogacona o elementy 3D – naszą planszę stanowi dół pudełka, na którym montujemy jeszcze drzewo, krzew i skałę – to jest właśnie tytułowa Smocza Dolina.


Oprócz tego składamy również wieżę Czarnoksiężnika Razandara. Rozłożona gra prezentuje się wspaniale. Ale co ważne – elementy 3D nie służą tylko celom wizualnym, ale są również funkcjonalne. Co prawda rośliny 3D w Smoczej Dolinie utrudniają nam trochę przetransportowanie tam smoków ale z kolei wieża jest potrzebna, aby łatwiej było zabrać smoki – ze stołu byłoby ciężko, podwyższenie jest potrzebne. W skład gry wchodzą również aż 4 magiczne różdżki - dwie większe do wersji podstawowej i dwie do wersji zaawansowanej, woreczek, drewniane pionki czarnoksiężnika, 6 młodych smoków i piłka z wulkanicznej skały, 2 kostki - czarna i biała, 12 kart smoków i 6 żetonów trudności. Przejrzysta instrukcja bardzo dobrze objaśnia zasady gry.






Celem gry jest przeniesienie 6 smoków do doliny zanim zły czarnoksiężnik wróci do swojej wieży. A przeniesienie smoka do Smoczej Doliny to nic innego jak chwycenie go przy pomocy 2 różdżek i przetransportowanie we właściwe miejsce - tak, aby go nie upuścić. Wydawałoby się... nic trudnego ale jeśli każdą z różdżek trzyma inny gracz? To już tak łatwo nie jest, wystarczy chwila nieuwagi i smok ląduje na ziemi, co powoduje konieczność rzutu czarną kostką i przybliżenie się czarnoksiężnika.



A jak wygląda rozgrywka?
Na początku wszyscy gracze otrzymują karty z różnymi kolorami smoków (w partii dwuosobowej możemy pominąć ten krok). Do dyspozycji mamy dwa rodzaje kostek – białą i czarną. Na początku swojego ruchu zawsze rzucamy białą kostką i wykonujemy to, co wylosowaliśmy.

Możemy mieć pecha i wyrzucimy obrazek z Czarnoksiężnikiem Razandarem – wówczas należy przesunąć jego figurkę na torze o jedno pole w kierunku wieży.




Jeśli natomiast wypadło słoneczko – Razandar cofa się o jedno pole a gracz wykonuje ponowny rzut białą kostką.


Kolejne dwie możliwości na kostkach to obrazek smoka lub smoka z ognistą piłką. W takim wypadku losujemy z worka figurkę smoka, ustawiamy go na wieży, a następnie sprawdzamy, którzy dwaj gracze mają przed sobą karty z danym smokiem. Chwytają oni różdżki w dłonie i starają się przenieść smoka za ich pomocą z wieży do Smoczej Doliny. Wymaga to dokładności i precyzji – należy odpowiednio przyłożyć końce różdżek do figurki smoka i naprawdę ostrożnie starać się go przemieścić, aby bezpiecznie wylądował w Smoczej Dolinie. Jeśli upuścimy go po drodze, smok wraca do worka, a my rzucamy czarną kostką, która pokazuje, o ile pól Razandar zbliża się do wieży (od 1 do 3). Jeśli wylosowaliśmy smoka z piłką, to musimy przenieść figurkę smoka razem z figurką piłki  – zadanie jest jeszcze trudniejsze do wykonania. Gra kończy się na dwa sposoby. Jeśli udało nam się umieścić wszystkie smoki w Smoczej Dolinie – zwyciężyliśmy. Natomiast jeśli Razandar dotarł do wieży, a my nie przenieśliśmy do tego czasu wszystkich smoków – wszyscy przegrywamy.






Dużym plusem tej gry jest możliwość dostosowania stopnia trudności do naszych możliwości i oczekiwań. Grę możemy ułatwić dla młodszych dzieci – zmniejszyć odległość wieży od Smoczej Doliny, wziąć grube różdżki, czy nawet usunąć z gry ognistą piłkę i przenosić tylko smoki. Z kolei jeśli czujemy, że gra jest dla nas zbyt prosta, mamy kilka możliwości podniesienia poprzeczki. Umieszczanie smoków na środku Doliny, włączyć do gry dodatkowo żetony trudności - możemy więc trzymać różdżkę w ręce, którą  nie piszemy, zakrywać oko (lub dwoje oczu!) podczas przenoszenia smoków, trzymać różdżkę dwoma palcami lub obiema rękami. Te utrudnienia sprawiają, że emocji nam nie zabraknie.


W grze jest trochę losowości i pechowe rzuty kostkami mogą powodować, że dość często będziemy przegrywać. Wystarczy, że parę razy trafi nam się Razandar na białej kości, a potem upuścimy jakiegoś smoka i wylosujemy, że Razandar przesuwa się o dwa czy trzy pola do przodu. I po rozgrywce. Ja się akurat z tego faktu cieszę, bo Kuba nie lubi przegrywać a tu przegrywanie nie jest takie straszne bo jeśli Kuba przegrywa to i mama przegrywa...to takie przegrywanie bez fochów, płaczu i innych żali. Tu porażki motywują do kolejnych prób, do tego aby bardziej się skoncentrować i postarać. Tu nie wygrywa się łatwo i dlatego ta gra tak bardzo mi się podoba.


Dzięki Smoczej Doinie dziecko nie tylko uczy się koordynacji wzrokowo-ruchowej, ćwiczy również zręczność, dokładność a także cierpliwość. Pośpiech, który jest cechą nie jednego z dzieci nie jest tu wskazany. Tu należy działać powoli i ostrożnie, obserwując czy różdżka się nie obsuwa, korygując jej ułożenie.

Polecam rozgrywki w Smoczą Dolinę taką alternatywę dla komputera czy telewizora - wspólna zabawa fantastycznie buduje relacje i pozwala nam świetnie spędzić ze sobą czas.



  Post powstał w ramach projektu Grajmy :)

http://mamajanka.blogspot.com/2016/02/grajmy.html


Prześlij komentarz

1 Komentarze

  1. Wow, dla takiego wielbiciela smoków jak mój to by był hicior !!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za poświęcony nam czas! Miło będzie jeśli napiszesz co sądzisz o tym poście ;-)