Magiczny labirynt Wydawnictwa G3 podbił moje serce od momentu, kiedy po raz pierwszy ujrzałam go w ofercie wydawnictwa. Siła wyższa mówiła mi, że musimy go mieć ;) Tak też się stało...
Zabawa polega na wcieleniu się w rolę małych magików i pokonywanie kolejnych zakamarków labiryntu w
poszukiwaniu symboli. Niestety na naszej drodze napotykamy przeszkody w
postaci niewidzialnych ścian. W grze z pewnością przyda się dobra pamięć, intuicja a także zwinne rączki.
W skład gry wchodzą: drewniane magnetyczne pionki,
drewniane ścianki, metalowe kulki, gruba plansza, bawełniany woreczek oraz żetony z magicznymi symbolami.
Pierwszy raz spotkałam się z tym iż każdy element wykorzystujemy w grze... tektura, w której są monety do wyciągnięcia przy
pierwszym rozpakowaniu, służy nam do gry i nie wolno jej wyrzucić.
Przed rozgrywką należy umieścić na pudełku podziemny labirynt oraz
ustawić w nim ściany. W instrukcji zaprezentowano dwie opcje ich
ustawienia: prosty z 19 ścianami oraz trudniejszy z 24 ścianami. Są to przykładowe rozmieszczenia ścian bowiem każda rozgrywka może mieć inny rozkład ścian, wszystko zależy od nas i od tego w jakim wieku są gracze (dla młodszych graczy można po prostu ustawić mniej przeszkód a im starszy gracz, tym ścianek może być więcej). Układając ściany należy pamiętać, aby każde
pole miało co najmniej jedno wejście.
Gdy labirynt będzie gotowy, należy na nim położyć planszę podłogi.
Na czym polega rozgrywka?

W grę może grać od 2 do 4 graczy. Każdy z nich otrzymuje kolorowy drewniany pionek i ustawia go w wybranym przez siebie rogu planszy. Pionek ma zamontowany magnes i od dołu przyczepiamy mu metalową kulkę. Kółeczka z magicznymi elementami wrzucamy do przepastnego woreczka. Losujemy jeden element i kładziemy go na planszy (tam gdzie znajduje się taki sam obrazek).
W swojej turze gracze rzucają kostką i przemieszczają się po planszy o tyle oczek ile wypadło na kostce. Po planszy można się poruszać przód - tył, prawo - lewo, ale nie po skosie. W trakcie ruchu możemy skręcać dowolną ilość razy, jak i skrócić sobie ilość pól do przebycia. Jeżeli gracz uderzy w ścianę, kulka odpadnie od pionka. Pozostałe części
ruchu przepadają, a pionek wraz z kulką wraca do narożnika początkowego. Pokonywanie drogi kolejny raz nie jest już takie trudne pod warunkiem, że zapamięta się drogę i ukryte na niej przeszkody. Gdy któremuś z graczy uda się dotrzeć na pole z poszukiwanym symbolem, zabiera dany
żeton. Następuje losowanie nowego symbolu. I gra się powtarza aż do momentu, gdy któryś z graczy zbierze 5 symboli. Zostaje on zwycięzca rozgrywki.


Zasady gry są więc banalnie proste. Mój 5latek bez problemu poradził sobie z ich opanowaniem.
Konstrukcja labiryntu jest dobrze przemyślana, ścianki się nie przewracają, a metalowe kulki po odpadnięciu nie wypadają z pudełka, tylko
zatrzymują się w świetnie wyprofilowanych narożnikach. Ogromny plus za takie rozwiązanie.
Czy gra spodobała się Kubie? Kuba jest nią zachwycony, mógłby grać w nią non stop. Najbardziej cieszy się wtedy, kiedy mama trafia na ścianę i musi wrócić na start... swoją drogą chyba wszystkie dzieci w takich momentach ogarnia radość ;)
Gra wymaga od uczestników dużej koncentracji i jakby nie było logicznego myślenia. A ja bardzo lubię gry, które wymagają od graczy czegoś więcej niż tylko rzucanie kostką i przemieszczanie się po planszy.
Przyznaję
Magiczny labirynt to niezły trening dla szarych komórek! A jakość wykonania całości gwarantuje długie lata jej użytkowania.

Dziękujemy
Wydawnictwu G3 za otrzymany egzemplarz
gry :)
U nas, kiedy mama trafia w ścianę, słychać dzikie okrzyki dzieci. A kiedy dzieciom udaje się zdobyć żeton, radość jest przeogromna. Superowa gra!
OdpowiedzUsuń