Gotowanie... moja codzienna zmora... a trójka "jadalnych" (bo jedno na całe szczęście jest jeszcze mlekożercą) dzieci to nie lada wyzwanie. Pomijając fakt, że dzieciaki stołują się w przedszkolu i szkolnej stołówce to po powrocie do domu pierwsze słowa przez nich wypowiadane to... co dziś na obiad? O zgrozo... a ja naiwnie myślałam, że stołowanie się poza domem im wystarczy.
Niedawno przywędrowała do nas całkiem słodka książka kucharska...
Książka jest w grubej, tekturowej oprawie, wewnątrz 36 przepisów na sałatki... zupy, naleśniki, przekąski i inne dania ułożono
tak, aby przygotowanie z nich potraw było łatwe i przyjemne a wszystkie składniki łatwo dostępne. Propozycje dań podzielone zostały na trzy kategorie:
- na słodko
- na słono
- na słodko albo na słono
Strony w książce połączono za pomocą spirali, która pozwala na dowolne łączenie potraw do całodniowego menu. Każdy przepis
napisany jest w sposób przystępny i precyzyjny, tak aby kucharz, mały,
czy duży, nie zagubił się w gąszczu składników i koniecznych do
wykonania czynności. W dodatku każdy przepis można przyrządzić w dwojaki sposób. Każdy przepis posiada również realistyczną ilustrację potrawy. A jaką kuchnię tu znajdziemy? Warzywną, mięsną, tradycyjną i mniej tradycyjną, bardziej zdrową i mniej zdrową... do wyboru do koloru. Każdy znajdzie tu coś dla siebie :)
Wydawnictwo Dwukropek
0 komentarze:
Publikowanie komentarza
Dziękuję za poświęcony nam czas! Miło będzie jeśli napiszesz co sądzisz o tym poście ;-)