Czy matma może być fajna? Moją odpowiedź możecie zobaczyć chociażby tutaj. Dziś po raz kolejny przekonam Was do tego, że matma może być fajna... bo nie ukrywajmy... ona jest fajna!
Poniższe książki to kontynuacja wspaniałej serii, istne perełki jeśli chodzi o podręczniki dla dzieci.
Obie książki opowiadają ciekawe historie a całość jest skonstruowana w taki sposób, że
dzieci rozwiązując zadania matematyczne odkrywają kolejne elementy
opowieści.
Aby liczby szybko mnożyć warto głowę w bajki włożyć! - w tej części przewodnikiem jest gadający świerszcz, który zabiera nas w podróż po królestwie bajek. Razem z nim młody rachmistrz sprawdzi czy wilk jest naprawdę taki zły, czy aby na pewno wszystkie księżniczki są grzeczne i miłe a listy sprytne.
Misja ułamkowa - to historia ratowania liczb bowiem
niejaki pan X ukradł antyczną tablicę zawierającą wszystkie liczby na
świecie. To, że ukradł to jeszcze nie... on rozbił ją na wiele kawałków a
te z kolei ukrył w różnych miejscach. Ktoś musi je odnaleźć do północy w
przeciwnym razie wszystkie liczby znikną na zawsze. Tajna agencja
wywiadowcza powierza misję dwójce dzieci - Tomkowi i Tinie (którzy po
zdaniu testu przygotowawczego zostają agentami) a w poszukiwaniach
będzie im towarzyszyło szkło powiększające. Czy uda się dzieciom
uratować świat to w dużej mierze zależy już od młodego matematyka,
rozwiązującego zadania z poszczególnych stron książki.
Książki, w których na młodego matematyka czeka cała masa świetnych, różnorodnych zadań i do tego te opisy ćwiczeń umiejętnie wplecione w "fabułę"... REWELACJA!
Podczas rozwiązywania zadań dziecko sprawdzi swoje siły w tabliczce mnożenia i dzielenia oraz pozna triki ułatwiające liczenie (druga pierwsza) a także zrozumie pojęcie ułamków, odrobinę pododaje, poodejmuje, czasami coś pomnoży czy podzieli, nauczy się również obliczać ułamek danej liczby (pozycja druga).
Pozna różne metody liczenia w pamięci a także porozwiązuje mnóstwo
zagadek logicznych.
Na uwagę zasługuje szata graficzna... proste, nie męczące oczu ilustracje. Pastelowa paleta barw wydrukowana na matowym papierze idealnie
komponuje się w zawartość książek urozmaicając prezentowane zadania.
Obie propozycje to matematyka zdecydowanie z półki innej, niż szkolna. I tu możemy tylko ubolewać, że szkolna matematyka wygląda tak jak wygląda... szkoda. Takie książki udowadniają tylko to, że matematykę naprawdę da się lubić.
POLECAMY!
0 komentarze:
Publikowanie komentarza
Dziękuję za poświęcony nam czas! Miło będzie jeśli napiszesz co sądzisz o tym poście ;-)