Zagrajmy, mamo






Uwielbiam gry, które nie tylko w ciekawy sposób wypełniają dzieciakom czas ale i rozwijają. Ktoś kiedyś mi napisał, że gry edukacyjne nie idą w parze z dobrą zabawą. Hmm... może i nie idą ale wszystko zależy od dzieci bo każde dziecko jest inne. Jedno dziecko nie będzie chciało i lubiło grać w takowe gry a drugie i owszem, będzie chłonęło i utrwalało nabyta wiedzę przez zabawę. Dziś zatem będzie o grach, którymi zachwycone będą dzieci z tej drugiej grupy :)


Gra, która zachwyciła mnie prostotą a zarazem pomysłowością wykonania. Cudne drewniane myszki, które mogą chować się i wybiegać z norek, ładnie namalowane mysie smakołyki. Gra, która rozwija u dzieci pamięć, spostrzegawczość ale także podzielność uwagi.


7 drewnianych, szarych myszek i po 3 tekturowe żetony przysmaków, odpowiadające kolorem kropkom na grzbietach myszek i niezwykła plansza ot całe wyposażenie (ok, jest jeszcze woreczek na elementy gry, gdybyśmy chcieli zabrać grę gdzieś w trasę oraz instrukcja). 



Jak gramy?

6 myszek umieszczamy w norkach, zapamiętując ich położenie. Grając ze starszymi dziećmi dla utrudnienia możemy obrócić kilka razy planszę. Jedna myszka pozostaje poza polem gry wraz z zakrytymi żetonami przysmaków.
Pierwszy gracz umieszcza na polu gry 3 żetony i do wybranej przez siebie norki wpycha harcującą po ogrodzie myszkę. Jeśli z norki zostanie wypchnięta myszka w kolorze zgodnym z jakimś żetonem, to gracz zdobywa ten żeton/żetony i nowa myszka zaczyna harcować. W tym momencie gracz musi podjąć decyzję, czy dalej próbuje zdobywać żetony, czy oddaje myszkę w ręce kolejnego gracza. Jeśli podejmie decyzję o kontynuowaniu zdobywania żetonów a nie wypchnie nie wypchnie myszki w kolorze leżącego na polu gry żetonu, wówczas traci wszystkie zdobyte w tej turze żetony. Po rozegraniu kilku gier, dzieciaki same doszły do wniosku, że nie warto być zachłannym. Lepiej zdobyć jeden żeton niż zdobyć ich dwa czy trzy a potem oddać.  Zwycięża gracz, który zdobędzie najwięcej przysmaków.





W instrukcji znajdują się dwa dodatkowe warianty gry... wariant nieco mniej losowy, w którym gracze świadomie dobierają po 3 żetony, w kolorze innym od harcującej myszki oraz wariant dla graczy nieco starszych, w którym to można się wycofać z dalszych harców dopiero po zdobyciu zestawu 3 żetonów wyłożonych w danej turze.


Druga gra również posiada niezwykły gadżet, który z pewnością przyciągnie dzieciaki. Gra, która w świetny sposób wspiera rozwój mowy, uczy sylabizowania, ćwiczy słuch jak i koncentrację. Gra, przy której dzieciaki świetnie się bawią.


W skład gry wchodzi:
- drewniana łyżka
- 16 płytek składników (każda płytka zawiera po trzy składniki w dowolnym układzie i liczbie)
- 20 kart składników, które odpowiadają zestawom elementów z płytek
- 5 kart z myszką
- płytka z myszką
- 6 ściągawek - to nic innego jak tekturowa płytka z narysowanymi 4 składnikami i kropkami wskazującymi liczbę sylab z wyrazów: ser, jabł-ko, trus-kaw-ka, wi-no-gro-no
- podkładka z garnkiem


Jak gramy?

Grę zaczynamy od rozdania ściągawek dźwiękowych. Wszystkie płytki składników rozkładamy obrazkami do góry. Jeden z graczy dostaje łyżkę oraz "garnek" i... gotuje, pozostali gracze muszą jak najszybciej znaleźć potrzebne do danego dania składniki. Karty składników układamy w stos. Kucharz bierze kartę z wierzchu, nie pokazując jej nikomu, wystukuje łyżką liczbę sylab z pierwszego obrazka, a potem z 2 kolejnych, każdorazowo rozdzielając stukanie mieszaniem łyżką w garnku.



Po wystukaniu ostatniego wyrazu, pozostali gracze jednocześnie wyszukują właściwą płytkę na polu gry i wskazują ją. Za poprawną i najszybszą odpowiedź gracz otrzymuje kartę jako punkt zwycięstwa i łyżkę, stając się tym samym nowym kucharzem. Gdy na karcie ukaże się mysz, gracz krzyczy "Mysz, a kysz!", a gracze muszą szybko wskazać kartę z myszką. Według instrukcji rozgrywkę wygrywa gracz, który jako pierwszy zdobędzie 5 punktów ale nic nie stoi na przeszkodzie aby zakończyć rywalizację dopiero w momencie skończenia się kart.


Gra jest rewelacyjna! I uwaga... ona na serio WCIĄGA! Nauka przez zabawę jest najlepszą formą nauki. Bo dzieci nie tylko uczą się tu prawidłowo dzielić na sylaby ale i uczą się liczyć. Ćwiczą umiejętność wyciszenia się (bo jak będzie głośno można nie usłyszeć prawidłowej ilości stuknięć). Ćwiczą również umiejętność skupienia na słuchaniu i równoczesnym szukaniu odpowiedniej karty. Ćwiczą również refleks.


Ja oraz moje dzieciaki jesteśmy zachwyceni grami z serii Zagrajmy, mamo. Po cichu liczymy na kolejne równie świetnie wydane gry.


Prześlij komentarz

2 Komentarze

Dziękuję za poświęcony nam czas! Miło będzie jeśli napiszesz co sądzisz o tym poście ;-)