Kubik - o zwykłych lecz niezwykłych klockach


Pamiętacie grę, którą nie tak dawno Wam pokazałam w ramach projektu Matematyka jest piękna? Jeśli nie to zapraszam ponownie TUTAJ. W grze tej manipulowaliśmy liczmanami na płaszczyźnie płaskiej, dziś przenosimy się w przestrzeń i będziemy manipulować kostkami na kilku poziomach. A wszystko za sprawą najmłodszego dziecka Wydawnictwa Epideixis... KUBIK.


KUBIK to nic innego jak 5 różnokolorowych, drewnianych klocków - sześcianów oraz 36 kart z wzorami.



Zasada gry jest bardzo prosta: należy przestawić jeden klocek tak, aby cały układ klocków odzwierciedlał wzór znajdujący się na kartce z wzorem. Utrudnieniem jest to, iż każdy gracz ma inny wzór, każdy gracz w swojej turze może przestawić tylko 1 klocek, każdy stara się ułożyć swój wzór jak najszybciej bo to gwarantuje mu zwycięstwo.

 Za prawidłowe ułożenie wzoru przyznawane są punkty:
- ułożenie wzoru - 2 punkty


- zgodność kolorystyczna poszczególnych klocków - 1 punkt za każdy kolor
W poniższym przypadku gracz otrzymałby 2 punkty za kolor - po po jednym za kolor czerwony i fioletowy.


 A tu max punktów czyli 5 - wszystkie kolory są zgodnie ułożone z kartą.


- wychwycenie swojego wzoru ułożonego przez innego gracza - 2 punkty.

Klocek należy przekładać tak aby przynajmniej jedną ścianą stykał się z innym klockiem. Można układać klocki obok siebie oraz na sobie. Poniższa kombinacja jest niedozwolona ;)


Gra kończy się, gdy wszystkie karty ze stosu zostały zużyte w grze a wygrywa ta osoba, która zdobyła największą liczbę punktów. Nie wiem jakim cudem ale Kuba zawsze zdobywał ich więcej niż ja, zawsze miał zgodnie kolorystycznie ułożonych większą ilość klocków... jak on to robił? Nie wiem :P



Grając w Kubik można grać w karty zakryte tj. nie pokazujemy przeciwnikom jaki wzór będziemy układać bądź też w karty odkryte tj. każdy z graczy widzi wzór jaki będzie układał każdy z przeciwników. Grę w karty odkryte proponuję zagrać na rozgrzewkę aby dziecko się oswoiło z zasadami. Gra w karty zakryte jest dużo ciekawsza i bardzie emocjonująca ;)

Dla dzieci, które bezproblemowo poradzą sobie z powyższą wersją gry można zwiększyć poziom trudności gry wprowadzając nowe reguły:

- gracze mogą układać układy symetryczne co w naszym przypadku okazało się nie utrudnieniem a wręcz przeciwnie częściej Kuba układał układ symetryczny niż ten, który wskazuje karta ;)

Dla dzieci mających problem z odwzorowaniami symetrycznymi proponuję zabawę z lusterkiem. Gwarantuję, że bardzo szybko załapią o co chodzi.


- gracze mogą układać wzór na innej płaszczyźnie niż wzór przedstawiony na karcie. I tu powiem Wam jest wyzwanie jeśli chce się zdobyć maksymalną ilość punktów ;)



Nie wszystkie oczywiście wzory można ułożyć na różnych płaszczyznach. Trzeba przyznać... gra ta świetnie ćwiczy u dzieci wyobraźnię przestrzenną. Dziecko widząc kartę musi ocenić czy aby na pewno da się ułożyć daną figurę na innej płaszczyźnie, czy jak ją ustawimy to czy na pewno nie spadnie jakiś klocek?




Powyższy wariant gry to jeden z wielu. My po tygodniu użytkowania mamy już inny i z pewnością nie ostatni wariant gry ;) W sumie mamy, nie mamy... zasady gry są identyczne jak w grze powyżej... wciąż możemy przełożyć w swojej kolejce tylko jednego klocka, wciąż musi się on chociaż jednym bokiem stykać z innym klockiem a różnica jest taka, że układany wzór musi być identyczny jak wzór na karcie. Tu każdy gracz nie ma swojej karty, tu jest jedna wspólna karta dla wszystkich graczy (w miarę zwiększenia stopnia trudności można rozłożyć więcej niż jedną kartę tak jak to miało miejsce w przypadku gry o której wspomniałam na samym początku postu). Komu uda się ułożyć wzór z karty otrzymuje kartę na własność ;) Również w tym wariancie gry można układać klocki symetrycznie i w innych płaszczyznach. Gracz, który zbierze największą ilość kart, wygrywa.




Czym się ten wariant różni od wcześniejszego? Tym, że tu układanie danego wzoru trwa dłużej, gdyż muszą zgadzać się wszystkie kolory. Trzeba więc wykazać się nie tylko sprytem ale i umiejętnościami kombinatoryki ;) W pierwszym wariancie często gęsto wystarczyło przełożyć 1 klocek a już był gotowy wzór i otrzymywało się punkty. I zanim tak na dobre wkręciliśmy się w układanie danego wzoru, już otrzymywało się inny wzór do ułożenia.


KUBIK świetnie spisuje się również jako gra na świeżym powietrzu jako przerywnik między rowerem a innymi aktywnościami ruchowymi :)



Młodsze dzieciaki... 3-4 latki mogą początkowo bawić się w odzwierciedlanie wzorów z kartek. To świetna zabawa ćwicząca spostrzegawczość, skupienie uwagi a także koncentrację. Kuba swego czasu był tak wyćwiczony w odwzorowaniach, że do tej pory ciężko mi go zmusić do takich zabaw ;) Udało się z Kubikiem bo tu poza czystym odwzorowaniem należy wykazać się odrobiną kombinatorstwa a to Kuba wręcz uwielbia (chyba ma to po mamusi ;)).





Poza odwzorowaniem można bawić się z dziećmi w zabawę coś tu nie pasuje, polegająca na zamianie np. dwóch klocków miejscami ;) Dziecko musi wskazać błędnie ułożone klocki i poprawnie ułożyć wzór. Olcia uwielbia takie łamigłówki.

Natomiast jeszcze młodsze dzieci... roczniaki i dwulatki również moga już oswajać się z Kubikiem, mogą zwyczajnie bawić się klockami, budować wieżę, burzyć ją a nawet grać na klockach ;)



I kto by przypuszczał na początku tego postu, że 5 zwykłych (a jak się później okazuje - niezwykłych), kolorowych klocków może dać tak wiele możliwości zabawy...


http://mamajanka.blogspot.com/2016/02/grajmy.html

Prześlij komentarz

5 Komentarze

  1. www.swiattomskiego.blogspot.co2 czerwca 2016 05:32

    ☺ takie "proste" rozwiązania są najlepsze i najbardziej pobudzają kreatywność

    OdpowiedzUsuń
  2. Często im prostsza zabawka tym większa frajda!

    OdpowiedzUsuń
  3. Joanna Szarańska2 czerwca 2016 16:54

    Fajne! My podobnie układamy kostki z pamięć 3d z aleksandra :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za poświęcony nam czas! Miło będzie jeśli napiszesz co sądzisz o tym poście ;-)