Lalo, Binta i Babo - trio jakich mało






Dziś przedstawię Wam uroczą rodzinkę... skład taki jak u nas 2+4 (choć oni mają jeszcze psa i... kurę)... mama, tata, Lalo, Binta, Bobo i Ajsza. Urocza rodzinka, która zachęcając najmłodsze dzieci do wspólnej zabawy, wprowadza je w świat mowy.


Co wyróżnia te książeczki? Mało tekstu, duże bardzo fajne obrazki, prosty język, cały ogrom wyrazów dźwiękonaśladowczych, ciekawa i zabawna historyjka. To musi się podobać. Ja bym tylko dodała jeszcze sztywne, kartonowe strony wówczas książeczki byłyby już zupełnie dziecioodporne ;)

3 części a każda z nich poświęcona jest przygodom jednego z czwórki rodzeństwa. Tylko Ajsza jest pokrzywdzona bo nie ma własnej książki, ale wystarczy sięgnąć bo Babo chce aby zrozumieć, że bez niej jego zachcianki zostałyby tylko zachciankami.




Ja jestem pod wrażeniem na jak wiele sposobów może grać bębnie i chyba nie byłabym aż tak wyrozumiała jakby mi moja banda zgotowała pobudkę grając właśnie na takim instrumencie ;) Dlatego szacun dla rodziców Lalo.




W książkach na uwagę zasługują również relacje jakie panują w rodzinie, bliskość i czas, który rodzina spędza wspólnie.


POLECAMY!!

Prześlij komentarz

0 Komentarze