Muzykobranie czyli Dziecko na warsztat

Kolejny miesiąc zmagań z Dzieckiem na warsztat za nami... tym razem było głośno i radośnie bo zadaniem na ten miesiąc była MUZYKA a dokładniej muzyka w Ameryce Północnej. Ale zanim popłyniemy za Ocean musimy się jakoś z tą muzyką oswoić.
Muzyka towarzyszy nam od zawsze... śpiewanie piosenek odkąd dzieci zaczęły wydawać z siebie pierwsze słowa, granie na czym się da... a zwłaszcza rodzicom na nerwach nie jest moim dzieciakom obce ;)


Naszą przygodę w ramach warsztatu zaczęliśmy od zabaw związanych z nutkami...

Było rysowanie po śladzie...


Było wyklejanie nutki papierem...


Była gra na różnych instrumentach... instrumentach domowej roboty... instrumentach z recyklingu.

Pierwszy z nich to grzechotka


 Do zrobienia grzechotki użyłam:
    - rolkę po ręczniku papierowym
    - plastikowe nakrętki
    - kolorową taśmę
    - sznurek
    - nożyczki

W nakrętkach zrobiłam dziurki i ponawlekałam po 2-3 na sznurek. Sznurki z nakrętkami przykleiłam do rolki i przyozdobiłam taśmą.
W brew pozorom grzechotka nie wydaje głośnych dźwięków a zabawa nią przednia.

Kolejny instrument... gitara

Do zrobienia gitary użyłam:
- plastikową butelkę po płynie do płukania tkanin
- gumki recepturki
- plastikowe nakrętki
- rolkę po ręczniku papierowym
- taśmę kolorową
- klej na gorąco

W butelce wycięłam dziurę, w której zamontowałam nasze struny - gumki recepturki. Za pomocą kleju na gorąco połączyłam butelkę z rolką. Całość okleiłam kolorową taśmą, nakleiłam nutki i gitara gotowa. Gitara okazała się hitem nad hitami! Nawet kolędy do niej Kubek śpiewał :D


Jest i tamburyn

                                                                                    Do zrobienia instrumentu użyłam:
- dwa papierowe talerzyki
- 10 dzwoneczków
- czarny flamaster
- klej na gorąco
- sznurek

Dzwoneczki połączyłam w pary za pomocą sznurka i przykleiłam do jednego z talerzyków. Następnie oba talerzyki połączyłam ze sobą za pomocą kleju na gorąco. Całość przyozdobiłam nutkami za pomocą flamastra.
Kubuś wiedział co to za instrument bo Pani w przedszkolu ma podobny. Były marsze w rytm wystukiwanego rytmu, było ganie na nim...


Wśród naszych instrumentów nie mogło zabraknąć cymbałków

     Do zrobienia cymbałków użyłam:
- kartonowe pudełko
- 14 kapsli
- dwie wykałaczki
- klej na gorąco
- kolorową taśmę

Pudełko okleiłam kolorową taśmą, przykleiłam za pomocą kleju na gorąco 10 kapsli. Pałeczki do cymbałków zrobiłam z wykałaczki i dwóch kapsli sklejonych razem.
Nasze cymbałki może nie oddają takich dźwięków jak prawdziwe cymbałki ale przecież nie o to tutaj chodzi ;)


I ostatni instrument... kastaniety

Kawałek tektury, dwa kapsle, klej na gorąco i gotowe! Co prawda najszybciej wykonany instrument ale niestety jakoś nie specjalnie zainteresował moje dzieciaki.


Mając taki komplet instrumentów można stworzyć niezłą orkiestrę. Ja dając je dzieciakom sprawiłam im nieziemską radość. Co prawda niektóre z nich np. cymbałki żyły baaaardzo krótko ale gitara czy grzechotka przetrwały po dziś dzień.


To by było na tyle tytułem muzycznego wstępu. Pora przejść do konkretów... a więc muzyka w Ameryce Północnej. Nie uczyliśmy się ani amerykańskiej piosenki ani nie skupiliśmy się na konkretnym wykonawcy czy zespole muzycznym. Pod lupę wzięliśmy... muzykę indiańską a dokładniej instrumenty, na których grają Indianie.

Pierwszy indiański instrument to bębenek

    
Do wykonania bębna użyłam:
- wiaderko
- kubek po dużym jogurcie
- taśma maskująca
- farbki
- pędzelek
- sznurek
- klej na gorąco

Wiaderko i kubek połączyłam za pomocą kleju na gorąco. Całość obkleiłam taśmą maskującą i pomalowałam farbką. Na koniec doczepiłam sznurek i indiański bęben gotowy... można oddać się muzyce. Bardzo dobry instrument dla Kuby... może się na nim wyżywać do woli :D

Kastaniety... bo bez nich nie byłoby zabawy

     Do zrobienia kastanietów użyłam:
- dwie butelki plastikowe (małe)
- rolkę po ręczniku papierowym
- kolorową taśmę
- klej na gorąco
- kaszę
-dwie plastikowe nakrętki

Do butelek nasypałam troszkę kaszy. Aby kasza z niej nie wypadła zakręciłam butelki nakrętkami. Rolkę po ręczniku papierowym przecięłam na pół aby raczka kastanietów nie była za długa i aby dzieciaki mogły wygodnie trzymać ją w dłoni. Rolkę za pomocą kleju na gorąco połączyłam z butelką. Wszystko obkleiłam kolorową taśmą i nowe instrumenty gotowe do użycia.
Przyznam się szczerze, że poza gitarą właśnie kastaniety wzbudziły największą euforię u moich dzieciaków podczas zabawy.
 

Ostatni instrument jaki wzięliśmy na tapetę była Fletnia Pana

      Do zrobienia tego instrumentu użyłam:
- 10 flamastrów
- sznurek

Z  flamastrów wyjęłam wkład z barwnikiem i zamknęłam denko z powrotem. Z każdego flamastra odcięłam część do rysowania a odcinałam w taki sposób aby cała długość flamastra była krótsza od poprzedniej. Następnie wzięłam dwa patyczki, z których utworzyłam rusztowanie dla naszej Fletni. Każdy flamaster z osobna zamocowałam sznureczkiem do patyczka, pilnując aby wyloty flamastrów były na jednym poziomie. I tak powstała nam kolorowa Fletnia Pana. 
A jak na niej gramy? Gramy, dmuchając powietrzem poziomo do flamastrów.
Nie wiedząc czemu ten instrument najbardziej spodobał się Oli.


Myślę, że nie jeden Indianin pozazdrościłby nam takich instrumentów ;)


Kuba o Indianach wie już chyba wszystko ;) Co kontynent to Indianie ale co ja poradzę jak tylko oni wydają się zaciekawić moje dzieciaki.
Ale nie martwcie się... następny warsztat nie będzie już o Indianach... mogę Wam to zagwarantować!
A gdzie wyruszamy na wspólną zabawę? Podpowiem Wam, że będzie baaaaaardzo zimno.

Tymczasem biegnijcie zobaczyć jak inne dzieciaki muzykowały...

Zapraszam!


Prześlij komentarz

19 Komentarze

  1. Uwielbiam Pani bloga!
    Tyle w nim inspiracji na zabawy z moim Małym.
    Pozdrawiam Sylwia Ś

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, ale instrumentów udało się Wam zrobić, a co jeden to fajniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tak na prawdę bardzo szybko się je robi... jedno przedpołudnie i gotowe :)

      Usuń
  3. Prawdziwą orkiestrę stworzyliście. Super!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny warsztat, fantastyczne instrumenty :).

    OdpowiedzUsuń
  5. wow...wow...i jeszcze raz wow ;) instrumenty domowej roboty czadowe...a jeszcze bardziej zabawa na nich - brawo (y) najlepszy kreatywny blog jaki znam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania weź przestań bo mnie zawstydzasz :)

      Usuń
    2. taaa...jasne ;) komentarze mówią same za siebie - nic dodać... nic ująć R E W E L A C J A

      Usuń
  6. wow jaki wybór instrumentów - niesamowicie wykonaliście ten warsztat!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale u Was powstało instrumentów! Super bardzo kreatywnie. Pozdrawiamy!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam taki upcycling. Tyle świetnych pomysłów na instrumenty w jednym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo kreatywnie :-)) Jacy wspaniali muzykanci!!! BRAWO!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. wow ile instrumentów:) mega kreatywne:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow, wow i jeszcze raz wielkie WOW :) Ciezko mnie zaskoczyc ale Ty wciaz to robisz.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za poświęcony nam czas! Miło będzie jeśli napiszesz co sądzisz o tym poście ;-)