Pędzące ślimaki... nie ślimaczymy się a gramy!


Pędzące żółwie, Pędzące jeże... nie mamy ani żółwi ani jeży ale mamy ślimaki... pędzące ślimaki. Tak więc nie porównam ich ani do żółwi ani do jeży. Czytałam natomiast różne opinie i o jednych i o drugich. A jakie są Pędzące ślimaki o tym Wam napiszę ;)


Wydawnictwo Egmont nie po raz pierwszy staje na wysokości zadania jeżeli chodzi o to co znajdujemy w środku pudełka. Elementy gry są solidnie wykonane i świetnej jakości.


Jest plansza z wydzielonymi polami w kształcie liści i grzybków, po których wędrują ślimaki. Są duże, drewniane pionki w kształcie ślimaków. Pięć kostek w kolorach odpowiadających ślimakom... na ściankach, których znajdują się cyferki od 1 do 5 oraz ślimak. Są również żetony punktów o wartościach 1, 3, 5 oraz karty z 2 różnobarwnymi ślimakami na każdej. Instrukcja jest w jasny i czytelny sposób napisana, zawiera kilka przykładów oraz wariantów gry.



Zanim jednak zaczniemy grę dzieciaki mają frajdę w wypychaniu wytłoczek z punktami i kartami ślimaków. Do gry dołączone są woreczki strunowe, dzięki którym wszystkie elementy gry są świetnie posegregowane.

Jak się okazało Pędzące ślimaki to świetna gra, w której do samego końca nie wiadomo tak na prawdę do kogo który ślimak należy, jak zakończy się cały wyścig oraz kto okaże się jego zwycięzcą. Bo nawet dotarcie do mety jako pierwszy nie gwarantuje zwycięstwa w rozgrywce. Wygrywa bowiem ten, kto zgromadzi największą liczbę punktów. A punkty zdobywa się za:
- zakończenie ruchu na 1 z 2 grzybków na trasie wyścigu – 1 pkt,


- przepchnięcie ślimaka(-ów) do tyłu – po 1 pkt. za każdego (na grzybkach ślimaki się nie przepychają. Jeśli też jakiś ślimak zostanie zepchnięty o jedno pole na grzybek - nie zdobywa punktu),



- za wprowadzenie ślimaka na pole mety – 1 pkt.


Dodatkowo każdy z graczy otrzymuje kolejne punkty po dotarciu do mety pierwszego ślimaka:
- ślimak na mecie otrzymuje 5 punktów,
- ślimak na drugim miejscu otrzymuje 2 punkty,
- ślimak na ostatnim miejscu otrzymuje 3 punkty.


Więc najlepiej być albo w czołówce albo na końcu stawki gdyż miejsce trzecie i czwarte nie otrzymują punktów, pod warunkiem, że wszystkie 5 pionków stoi na różnych polach. Jeśli na końcu są 2-3 ślimaki - wszystkie otrzymują punkty. Natomiast jeśli wszystkie 4 ślimaki poza zwycięskim stoją na jednym polu to otrzymują one punkty jak za ostatnie miejsce (a nie jak za drugie). Troszkę to skomplikowane ale po rozegraniu kilku rozgrywek samo wchodzi do głowy ;)


O tym do kogo należy jaki ślimak decydują karty, które każdy z graczy losuje na początku gry i trzyma w ukryciu przed innymi graczami, co dodatkowo podkręca atmosferę niepewności i podejrzliwości. 

Pędzące ślimaki różnią się nieco od innych planszówek, w których to uczestniczy tyle pionków ilu graczy. Tutaj w grze uczestniczą wszystkie ślimaki i kości im przypisane,  bez względu na liczbę graczy biorących udział w rozgrywce. A w rozgrywce może wziąć udział od 2 do 5 graczy.


A jak gramy?

Gracz w swojej turze rzuca kośćmi i wybiera 1 z nich. Porusza ślimaka w tym samym kolorze co kość, o liczbę pól wskazanych na jej ściance. Taką kość zachowuje dla siebie, a kolejnemu graczowi przekazuje pozostałe. Liczba kości zmniejszana jest do momentu przekazania ostatniej – wtedy gracz zbiera wszystkie odłożone kości i rzuca nimi. Jeśli na kości wypadnie symbol ślimaka, gracz przesuwa pionek o 2 pola do przodu, a kość nie jest odkładana tylko przekazywana z pozostałymi chyba, że wybierzemy inny wariant gry, w którym to symbol ślimaka działa odwrotnie – ślimak jest cofany o 2 pola.
Jeśli ślimak zatrzyma się na polu, na którym znajdują się inne ślimaki, następuje przepchnięcie ich o 1 pole do tyłu. Na grzybkach nie ma przepychania ślimaków.




Sam wyścig przebiega bardzo sprawnie dlatego też możemy rozegrać jedną rundę i zakończyć rozgrywkę bądź też rozegrać np. trzy rundy, każdorazowo zapisywać punkty, a na końcu zsumować wszystkie i wybrać zwycięzcę.

Podczas gry trzeba wykazać się umiejętnością obserwacji i logicznym myśleniem. Czasami trzeba się trochę wysilić i pokombinować. Tak czy siak gra jest lekka i bardzo przyjemna. My od tygodnia chorujemy i nieustannie w nią gramy. Póki co jest to nasz hit nad hitami :) 


Dziękujemy Wydawnictwu Egmont za przekazanie gry do recenzji i podarowaniu wielu godzin na wspaniałej zabawie :)


Post bierze udział w projekcie Grajmy :)

http://mamajanka.blogspot.com/2016/02/grajmy.html

Prześlij komentarz

0 Komentarze