Czytamy SY LA BY i co dalej?

Czytanie drukowanych słów, zdań opanowane. Nie widziałam sensu aby tkwić w nich dłużej. Postanowiłam spróbować przestawić Olę z dużych liter na małe. Jak się okazało sztuka ta wcale taka prosta nie jest. Wiedziałam, że łatwo nie będzie ale nie sądziłam, że zrodzi się aż tak poważny kryzys. Dziecko czyta, czyta ze zrozumieniem nawet dość skomplikowane zdania i nagle trach... literki nawet te podobne do dużych są jednak inne, do tego coś się podziało z koncentracją. Wszystko to zniechęciło Olę do dalszej pracy. Odpuściłam... Zwolniłam tempo... Ale nie poddałam się... Małymi kroczkami starałam się wprowadzić Oli samogłoski na nowo... a i e... bo z nimi był problem. Przygotowałam całą masę zabaw, z którymi się z Wami oczywiście podzielę. Po miesiącu czasu, zaskoczyło. Idziemy do przodu, malutkimi kroczkami ale idziemy. Wczoraj nawet Olusia przeczytała pierwsze czytanki z książki, z której Kuba uczy się w swojej zerówce. Wiecie jaka była dumna? Także jest światełko w tunelu. Systematycznie, małymi kroczkami do sukcesu.

Dziś zapraszam na zabawy z kurkami...

Kurki znoszą jajka, to rzecz oczywista. Zadaniem dziecka jest dopasowanie jajek do właściwej kurki. Oczywiście za każdym razem dziecko odczytuje jakie jako odkryło. A jajka to nic innego jak nasze ulubione nakrętki :)

Kura zgubiła swoje jajka, pomóż jej je odnaleźć... kura "mówi" jakich jajek poszukuje a dziecko je odszukuje, odczytuje i umieszcza przy kurze.

Dopasuj połówki jajek...

I ulubiona zabawa... jajkowy mix...

Za tydzień zaprezentuję Wam jeszcze jeden post z samogłoskami i to by było na tyle jeśli chodzi o naszą przygodę z cyklu nauka czytania przez zabawę. Pozostanie mi tylko szlifowanie mojego małego, zdolnego diamentu :)



Jeśli podobają się Wam nasze zabawy zostawcie proszę po sobie ślad w postaci komentarza. A jeśli uważacie, że nasze pomysły zasługują na uwagę, to UDOSTĘPNIAJCIE je światu ;)