Antybiotyki to ostateczność - naturalne sposoby na przeziębienia

 

Przyszła jesień, a z nią za rogiem czają się wszelkiego rodzaju infekcje i wirusy. Antybiotyków unikamy jak ognia, musi nas totalnie rozłożyć aby po nie sięgnąć, starszaki dawno już o nich zapomniały, ale wspomagamy się w naszych infekcjach syropami, przygotowanymi na bazie tego co natura nam podarowała. Ostatnio nasza domowa biblioteczka, a właściwie to moja wzbogaciła się o świetne książki, w których autor pokazuje jak za pomocą ziół, miodu, propolisu i innych darów natury szybko leczyć najróżniejsze dolegliwości począwszy od przeziębianie, przez grypę, zapalenie gardła czy ucha, kaszel, katar i gorączkę. Autor podpowiada też jak wspierać nasz układ odpornościowy, jak odbudować przyjazną florę bakteryjną w jelitach po zastosowaniu antybiotyków. Już nie muszę szperać po internetach, szukać porad, wszystko mam już pod ręką... wystarczy tylko otworzyć książkę i czerpać podarowaną wiedzę.


W książce znajdziemy przepisy na miód z jeżówką, który pobudzi naszą odporność, syrop z mniszka, miód z sokiem z czarnego bzu o wyjątkowej mocy leczniczej, poznamy właściwości dziewanny, syrop z babki lancetowatej na zimowe infekcje, i wiele, wiele innych przepis na zdrowotne specyfiki, syropy, herbatki, soki czy kompoty. 

Wszystko przedstawione w bardzo przestępnej formie... dokładny spis składników, opis przygotowania, jak stosować, informacje o przeciwskazaniach, na co najlepiej działa. Każdy specyfik czy zioło jest dokładnie opisane. 











Druga książka, która jest równie rewelacyjna pokazuje, że leki z apteki Pana Boga są często dostępne za darmo lub za niewielkie pieniądze i tylko głupiec nie chciałby z nich korzystać. Przecież nasze babcie czy prababcie tylko z takich, naturalnych leków korzystały, a teraz gdy medycyna zmaga się ze zmutowanymi, lekoopornymi bakteriami, a znane antybiotyki sobie z nimi nie radzą cała nadzieja jest  w naturze. My z niej korzystamy i gorąco Wam polecamy. Własnoręcznie zrobiony syrop z sosny czy czarnego bzu uratował moje dzieciaki w niejednej infekcji. Książka ta świetnie podpowiada mi czym zwalczyć daną infekcję. Niektóre specyfiki są tak oczywiste, że aż o nich zapominam gdy nadchodzi choróbsko. Niektóre są dla mnie nowością i nie omieszkam je wypróbować (wiadomo... lepiej żebym nie musiała... no ale nigdy nic nie wiadomo kiedy i co nas dopadnie).









Ostatnia książka, którą Wam dziś polecę to prawdziwa skarbnica wiedzy na temat walorów zdrowotnych i odżywczych owoców z ogrodów i lasów oraz warzyw. To nie jest zwykła książka z przepisami na przetwory, to prawdziwa skarbnica zdrowia. Znajdziemy w niej mnóstwo wypróbowanych przepisów na soki, syropy, konfitury, dżemy, powidła, galaretki, wino, nalewki, ocet jabłkowy, sałatki, przeciery, sosy i inne przetwory z najzdrowszych darów natury: kwiatów fiołka, z truskawek, porzeczek, czarnych jagód, poziomek, czereśni, wiśni, płatków i owoców róży, malin, ogórków, pomidorów, papryki, moreli, brzoskwiń, jabłek, śliwek, aronii, winogron, kapusty, żurawiny, czosnku i chrzanu. Każdy przepis autor opatrzył wyczerpującym komentarzem na temat walorów leczniczych tych przetworów, a opracował go w oparciu o wiedzę, doświadczenie i najnowsze zdobycze medycyny. U nas okres wakacyjny jest ciężki... ilość domowych przetworów, które z pomocą dzieciaków robimy jest ogromna. Ale jesienią i zimą to czysta przyjemność sięgać po nie na półkę w spiżarce. Sklepowe przetwory nawet do pięt im nie dorastają.






Bardzo lubię książki Pana Zbigniewa. Jego przepisy pomogły nam już nie raz i z pewnością jeszcze pomogą. Książki są pięknie wydane.




Polecam!




*wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwo Aromat Słowa oraz Wydawnictwo AA

Prześlij komentarz

0 Komentarze