Domowa biblioteczka najmłodszego mojego Bąbla małymi krokami rozrasta się. Mam nadzieję, że jak cała starsza trójka, tak i najmłodsza będzie pałała miłością do książek, a przynajmniej dopóki nie nauczy się samodzielnie czytać ;) Najlepszymi książeczkami na start są oczywiście książeczki kartonowe. To one przetrwają wiele... strony nie da się potargać, a i przeżyją nadmierny "atak śliny" ;)
Witaj, motylku! to opowieść o gąsieniczce, która rodzi się z jajka maleńkiego niczym główka od szpilki, odsłania przed najmłodszym czytelnikiem piękno oczekiwania i cud przemiany.
Z kolei książeczka Witaj, ptaszku! opowiada o niedawno urodzonych rudzikach, które rosną i poznają las.
Mój zachwyt w tych publikacjach przypada na ilustracje... bajeczne! Me dziecię uwielbia te książki i choć tak na prawdę roczniak niewiele z nich jeszcze kuma... bo tak na prawdę można mu czytać i opowiadać jak to z gąsienicy powstaje motyle czy też ptaszek wykluwający się z jajka, a on i tak będzie patrzył na nas jak na kosmitę ;) Ale taki przedszkolak wchłonie te wiadomości już niczym gąbka wodę także polecamy te książeczki zarówno maluszkom jak i przedszkolakom.
Poza ilustracjami uwagę maluszków przyciąga trójwymiarowość książeczek i możliwość wodzenia paluszkiem po najróżniejszych wyżłobieniach listków, kwiatków a nawet drodze kreta. Zaglądanie przez ptasią dziuplę to świetna zabawa dla takich maluszków.
Polecamy i czekamy na więcej takich publikacji :)
0 Komentarze
Dziękuję za poświęcony nam czas! Miło będzie jeśli napiszesz co sądzisz o tym poście ;-)