Zalesie Mazury Active SPA - jesienne wakacje

 

Wakacje już dawno za nami. Ale kto powiedział, że jesienią nie możemy sobie ich powtórzyć :) My tak zrobiliśmy i spędziliśmy kilka dni na Mazurach. Jesień na Mazurach jest piękna nawet gdy pada deszcz :)


Zalesie Mazury Active SPA pokochaliśmy rok temu i z ogromną radością tu wróciliśmy. I chociaż leży ona na "końcu świata" bowiem aby naładować tam nasze baterie musieliśmy przejechać calutką Polskę, to warto było! Hotel wypełniony po brzegi atrakcjami dla dzieci, wokół las, jeziora, cisza i spokój... 

Hotel zajmuje duuuużą powierzchnie, składa się z kilku budynków i co ciekawe przemieszczać się między nimi można nie wychodząc na zewnątrz (żaden deszcz nam nie straszny ;)). "Pokój", a raczej baaaardzo przestronny apartament, w którym mieszkaliśmy składał się z trzech pokoi, a w każdym z nich znajdowało się łóżko piętrowe bądź bardzo wygodne łoże małżeńskie. I choć każde dziecko miało swoje łóżko i tak najchętniej lądowali w łóżku rodziców :)


Każdy kto choć raz był w Zalesie Mazury Active SPA mówi, że to prawdziwy raj dla dzieci. Trudno się z tym nie zgodzić, ale ja myślę, że to również raj dla mam. Każda mama mająca dzieci w ED doskonale mnie rozumie... przyrządzanie posiłków na okrągło ;) Tutaj mieliśmy zapewnione pełne wyżywienie składające się z trzech posiłków serwowanych w formie szwedzkiego stołu... śniadanie, obiad i kolacja. I tu plus dla hotelu bowiem ciężko znaleźć jest hotel, który serwuje zarówno obiad jak i kolację. Większość w ofercie posiada obiado-kolacje, a mając dzieciaki ciężko przetrwać dzień jedząc śniadanie o 8-9, cały dzień nic i dopiero kolację o 17-18. Wspaniale było wstać rano i tak po prostu pójść na śniadanie nie musząc go robić. Wybór dań był ogromny, codziennie serwowane było coś innego, każdy mógł wybrać sobie to co mu pasowało... dzieciaki zazwyczaj wybierały coś na słodko i to nie tylko nasze dzieciaki ;) Dorośli mogli zatopić się w smaku omletów z ogromnym dodatkiem warzyw czy przepysznej szakszuki. Do tego każdy kto tylko miał na to ochot mógł sobie przyrządzić pyszne, świeżo wyciskane soki.



Obiady i kolację były również zróżnicowane i bardzo pyszne. Nie ma opcji, żeby ktoś wyszedł z nich głodnym. Ja idąc któregoś dnia na kolację mówię, że nic więcej dziś nie wcisnę. Wchodzę do restauracji, a moim oczom ukazują się takie oto pyszności... i jak tu ich nie skosztować :)


Jeśli chodzi o atrakcje dla dzieci. W naszych relacjach podczas pobytu pokazywałam Wam jak doskonale dzieciaki tu się bawią, zarówno te najmłodsze, przedszkolaki jak i te nieco starsze. Najmłodsze dzieciaki mogą ciekawie spędzić czas w Mini Club, czyli takiej strefie wolnej od rodziców :) Można tam zostawić dzieciaki, które pod czujnym okiem animatorów miło spędzą czas, a my rodzice w tym czasie możemy cieszyć się Chwilą dla siebie korzystając ze Spa, zajęć dla dorosłych prowadzonych przez trenerów na sali fitness, czy też relaksując się w Lobby Barze. Przedszkolaki z kolei mogą wziąć udział w animacjach, które z myślą właśnie o nich odbywają się dwa razy dziennie po dwie godzinki.  Animacje te odbywały się zarówno w budynku jak i na zewnątrz. Poza tym w  budynku na dzieciaki czeka mnóstwo atrakcji...

Mini bawialnia dla najmłodszych, w której jest ogrom zabawek dedykowanych właśnie najmłodszym dzieciom. Nasz niespełna dwulatek chętnie tam spędzał czas co pokazałam Wam na filmikach na naszych socialmediach.

Bajkolandia - zajmuje ponad 200m2! Podwójna dwupoziomowa konstrukcja typu Małpi Gaj, z mega zjeżdżalnią, basenami z kulkami i labiryntem. Gdy dzieciaki ogarnie wir szaleństwa, rodzice mogą w tym czasie spokojnie wypić kawę, poczytać książkę czy też odpocząć na wygodnych kanapach w pokoju rodzica znajdującego się przy Bajkolandii mając jednocześnie dzieciaki w zasięgu wzroku za pomocą przeszklonej ściany dzielącej oba pomieszczenia. O szaleństwach jakie tam miały miejsce nie muszę Wam chyba pisać ;)


Dla starszaków jest mega ścianka wspinaczkowa, z której nie udało nam się skorzystać podczas wcześniejszego pobytu. Tym razem dzieciaki mogły na niej szaleć codziennie. Mega fun!


Dzieciaki mogą również skorzystać z sali sportowej, gdzie mogą zagrać w koszykówkę, piłkę nożną, siatkówkę, piłkę ręczną czy w jakąkolwiek inną zabawę sportową. Wspólnie z dzieciakami rozegraliśmy na niej nie jeden mecz, poćwiczyliśmy rzuty do kosza, pograliśmy w badmintona. 

Podczas naszego pobytu pogoda była w kratkę, ale nic a nic nas to nie martwiło, bowiem właśnie w deszczowy dzień dzieciaki skorzystały z niesamowitej dawki sensorycznej, którą to gwarantuje zabawa w największej piaskownicy jaką widziały moje oczy. Nie byłoby zdziwienia, gdyby nie znajdowała się ona w... budynku :) Piasek, woda i czego chcieć więcej. Zabawa była tak wyborna, że po ściągnięciu kaloszy wylała się z nich woda ;)




Codziennie korzystaliśmy z basenu. Są tu dwie strefy... strefa dla dzieci, w której króluje grzybek i dwie zjeżdżalnie oraz strefa dla dorosłych, w której królują... również dzieciaki ;) Moje dzieciaki dzień rozpoczynały od szaleństw na basenie, natomiast kończyły go... szaleństwami na basenie ;) 






To chyba tyle jeśli chodzi o atrakcje w środku budynku. Na zewnątrz na dzieciaki czekają place zabaw,  trampoliny, autka - jeździki, a nawet rowery :) Jest też mini zoo, a w nim osiołek, kucyki, kózki. Niewątpliwie ogromna atrakcja dla dzieciaków, co z resztą dało się tam zauważyć. Zwierzaki ani na chwilkę nie pozostawały same, co rusz miały towarzystwo dzieci. Nie było dnia aby moje dzieciaki ich nie odwiedziły... nawet w deszczu :) 





Nieopodal hotelu znajduje się boisko do gry w piłkę nożna dla dzieciaków, boisko do siatkówki, miejsce na ognisko, a także plaża, która w okresie letnim zapewne tętni życiem. Jedną z atrakcji podczas naszego pobytu było niewątpliwie ognisko, na którym każde dziecko mogło samodzielnie upiec sobie kiełbaskę, a potem ze smakiem ją zjeść. 



Okolica hotelu to świetne miejsce wypadowe na spacery czy rowerowe przejażdżki. W końcu nie samymi atrakcjami człowiek żyje ;) Dotlenić mózgi również trzeba, a powietrze jest tam wyśmienite.


Czy polecamy Zalesie Mazury Active SPA? Z czystym sumieniem TAK! Byliśmy tam rok temu, i mam cichą nadzieję, że uda nam się tam jeszcze kiedyś wrócić ;)

Prześlij komentarz

0 Komentarze